Od zawsze marketingowcy, copywriterzy i reporterzy głowią się, poszukując wzoru na doskonałą treść. Mordują się licznymi kursami, webinarami czy innymi książkami i konsultacjami. Ten wzór to taki absolut marketingowca. Dlaczego tylko mały odsetek treści staje się wiralem, a większość z nich ląduje na dnie internetu? Jaki jest przepis na TREŚĆ DOSKONAŁĄ?
Wiadomo, że doskonała treść to taka, która realizuje Twoje cele, bo po coś to robisz, prawda? W tym wpisie spróbuję sporządzić równanie, które sprawdzi się w jak największej ilości przypadków, czyli taki uniwersalny wzór na quality content.
Z czego składa się quality content?
1. PRAWDA!
Doskonały wpis musi być autentyczny, szczery… Społeczeństwo trochę dojrzało i już nie kupuje wszystkiego, co sprzedają marketingowcy. Diety-cud, serum młodości, 3 kroki do miliona. To fejki, których odbiorcy mają szczerze dosyć. Każdy nadmuchany sztucznie content jest skazany na porażkę. OK, jeśli masz dostęp do TV, to inna sprawa, bo tam działa zasada, że kłamstwo powtarzane wystarczająco długo staje się prawdą, ale my skupiamy się na internecie. Tutaj szczerość i autentyczność jest absolutnym fundamentem quality contentu.
2. Przez prostotę do serca…
Ta cecha doskonałej treści nawiązuje do punktu pierwszego. Prosta treść jest po prostu bardziej czytelna i autentyczna. To sprawia, że trafia do odbiorcy i jest w stanie utrzymać jego uwagę. Jeśli posługujesz się namiętnie językiem naukowym lub ogólnie – branżowym, to możesz oczywiście zbudować ciekawą treść, ale nie będzie to porywający tłumy quality content, a o takim teraz mówimy. To niełatwa sztuka. Upraszczanie rzeczy, z jednoczesnym zachowaniem treści, która jest najistotniejsza, to umiejętność, której można się uczyć latami i wciąż popełniać błędy.
Photo by jesse orrico on Unsplash
3. Killer nagłówek
Niektórzy twierdzą, że śmiertelnie dobry nagłówek powinien odwoływać się do poczucia braku czegoś (na przykład pieniędzy) lub poczucia zdobywania czegoś (na przykład powodzenia u kobiet). Wiem, że nikt nie lubi clickbaitów i sam także nie jestem fanem takich nagłówków. Niemniej, w dzisiejszych czasach naprawdę trzeba umieć walczyć o uwagę odbiorcy, a killer nagłówek potrafi ją bezlitośnie zawłaszczyć . To jednak nie wszystko, bo po zdobyciu uwagi, trzeba umieć ją utrzymać.
4. Mięso z przyprawami
Mięsem potocznie nazywa się treść, która zawiera jak najwięcej praktycznych i gotowych do szybkiego wdrożenia informacji. Przykład:
Niemięso: saszetki Lipton Tea mają intensywny smak
Mięso: saszetki Lipton Tea są zrobione tak, że możesz je podzielić na 2 mniejsze saszetki i zrobić z nich więcej napojów.
To odkryłem dopiero niedawno i szczerze mnie zaskoczyła ta informacja. Jest to ciekawostka, którą szybko mogę wcielić w życie i osiągam dzięki temu korzyści, bo nie lubię zbyt mocnej herbaty, a często zapominałem wyciągać odpowiednio wcześnie saszetkę. Teraz mogę użyć tylko połówki i jest w sam raz.
5. Dawaj mi tu oryginałki
Według mnie quality content musi dawać odbiorcy poczucie odkrywania czegoś, zachwytu nad zdobytą informacją. Wyobraź sobie, że jesteś dzieckiem. Bawisz się na plaży i przesiewasz piasek przez sitko. Nagle słyszysz brzęk! Coś błyszczy pośród ziarenek, patrzysz uważnie i znajdujesz 5 zł! To prawdziwy skarb, bo za chwilę dzięki temu kupisz sobie ulubione lody… Satysfakcja poziom master. Kiedy tworzymy nasze książki i kursy – zawsze wyciskamy temat jak mokrą ścierę. Chodzi o to, aby dać odbiorcy smaczki, których nie znajdzie u innych twórców. Ma mieć poczucie, że dowiedział się czegoś nowego, nieoczywistego, błyskotliwego. W ten sposób nasz klient zdobywa przewagę nad innymi, bo ma wiadomości, które nie są ogólnodostępne i tylko niektórym było dane z nich skorzystać. W Tworzę to jesteśmy na tym punkcie zakręceni.
6. Daj odbiorcy swoje serce na tacy
Ludzie podejmują decyzje emocjami (w pewnym uproszczeniu). Chodzi o to, że część mózgu odpowiadająca za podejmowanie decyzji, to jednocześnie ta sama, która reguluje pewne zachowania (na przykład wchodzenie w związki) i stany emocjonalne. To układ limbiczny. Żeby więc dotrzeć z przekazem do odbiorcy i coś w nim zmienić, wywrzeć na nim wrażenie, musisz celować w jego emocje.
Chcąc tego dokonać, musisz się nauczyć rozpoznawać potrzeby odbiorców, bo tylko wtedy ich emocjonalnie zaangażujesz. Zastanów się, czego tak naprawdę chce Twój czytelnik, słuchacz czy widz.
Myślisz sobie: „napiszę tekst o tym, jak zrobić super zdjęcie na Instagram”. Ale czy Twoim odbiorcom dokładnie o to chodzi? Oni chcą mieć super zdjęcie na Insta, aby zdobyć więcej serduszek, aby poczuć się docenionym, bo mają niską samoocenę, czyli potrzebują, aby ktoś ich docenił, ktoś, na kim im zależy… Na przykład młody chłopak, który bardzo chce mieć dziewczynę. Żeby poruszyć jego emocje, trzeba napisać coś w stylu: „Jak zrobić zdjęcie na Insta, żeby dziewczyny za Tobą szalały”. Rozumiem, że może Ci się nie podobać ten nagłówek, ale on jest skierowany, do młodych chłopaków, którym zależy na takim efekcie. W takiej grupie, tego typu nagłówek działałby świetnie, bo porusza emocje, dotyka potrzeb, rozbudza wyobraźnię i jest doskonale dostosowany do odbiorców.
Ten sam schemat możesz zastosować u siebie.
6,5. Świetny obraz
To tylko pół punktu, bo nie jest wcale koniecznie, aby materiał miał doskonały obraz. Chodzi o to, żeby budził emocje, a to mamy w punkcie 6. Sam pewnie wiesz, że ogromną popularność zdobywają często kiepskiej jakości nagrania lub zrobione w Paincie memy. My natomiast nie aspirujemy do taniej wiralowej popularności. W przypadku quality contentu obraz ma znaczenie, ale nie chodzi o super jakość 4k, a o emocje.
Dlaczego nie ma nic o merytoryce?
Pewnie znajdą się też obrońcy wybitnie merytorycznych treści. Problem w tym, że merytoryczne treści też ostatecznie załatwiają potrzeby emocjonalne. Niesamowicie ekspercki artykuł nie będzie quality contentem dopóki nie jest oryginalny (pkt. 5). Sporo mamy w internecie profesjonalnych treści, co sprawia, że powielając schemat „eksperta” będziesz co najwyżej przeciętny. W treściach merytorycznych trzeba utrzymywać wysoką jakość wiedzy, ale koniecznie dać coś oryginalnego, autentycznego i najlepiej swoje doświadczenie. Poza tym quality content w ogóle nie musi być merytoryczny, bo może nim być na przykład lifestylowy post na bloga. Dlatego sama merytoryka nie jest moim zdaniem elementem niezbędnym w quality content.
To podstawowe elementy wzoru na quality content. Każdy ze składników daje odbiorcy emocjonalny impuls, który składa się ostatecznie na pocisk zachwytu, ciekawości, poczucia wzbogacenia się i prowadzi do niemal euforycznej eksplozji dopaminy pod kopułą naszego umiłowanego fana.