Freelancer a podatki – jak to ogarnąć?

Przejście ze stałej formy zatrudnienia na freelancing jest pewną perturbacją w życiu, ale nie ma w tym nic strasznego, jeśli się odpowiednio przygotujesz. Przyjmijmy optymistyczny scenariusz, w którym zyskujesz pierwszych klientów i udaje ci się dobić targu. Co teraz? Zawrzeć z nimi umowę cywilno-prawną? Ale jeśli tak, kto ją powinien wystawic? Co w sytuacji, kiedy zleceniodawca oczekuje faktury VAT? No i czy freelancer płaci podatek? Spokojnie. Przez wszystkie te zawiłości za chwilę Cię przeprowadzę.

Freelancer bez działalności gospodarczej

Często o freelancerach mówi się, że to osoby, które przeprowadzają próbę przed założeniem własnej firmy. Muszę przyznać, że mówi się tak bez zbędnej przesady. Freelancer powinien myśleć jak przedsiębiorca, bo czeka go wiele przeżyć, których doświadczyłby, mając własny biznes. Nie mam na myśli tylko zabiegania o klienta, ale także kwestie finansowe. No właśnie, kwestie finansowe. Plan na to, jak zarabiać w domu musi przewidywać też odprowadzanie podatków. Wbrew temu, co utarło się powtarzać: w życiu pewne są tylko śmierć i podatki – z freelancerami sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. To znaczy śmierć jest pewna zawsze i bez wyjątków, ale z podatkami sprawa ma się trochę inaczej. 

Czyżby to znaczyło, że freelancer może nie płacić podatków? Powiedzmy, że może nie zaprzątać sobie nimi głowy. Ale po kolei. W tym poradniku opowiem Ci, jak ogarniać kwestie rachunkowe, czyli: 

  1. Jak rozlicza się freelancer bez działalności gospodarczej?
  2. Umowy cywilno-prawne
  3. Fundacje i inkubatory wspierające przedsiębiorczość
  4. Platformy dla freelancerów
  5. Czym jest działalność nierejestrowana i czy tego właśnie potrzebujesz?

Jak rozlicza się freelancer bez działalności gospodarczej?

Pierwsza ważna informacja: nie musisz prowadzić działalności gospodarczej, żeby pracować jako freelancer. Nie musisz też odprowadzać wysokich składek na ubezpiecznie zdrowotne, społeczne, fundusz pracy i innych, tym podobnych. To zdecydowany plus pracy jako freelancer. Są też minusy: nieopłacany ZUS równa się brak prawa do publicznej opieki zdrowotnej i żadnych widoków na emeryturę. Ale przecież i tak nie ma żadnych… Dobra, nie rozpraszam się. Chcę tylko powiedzieć, że każde z rozwiązań, które pozwalają pracować jako wolny strzelec i nie zakładać działalności gospodarczej ma swoje dobre i złe strony, ale to pozwolę ci ocenić samodzielnie.

Umowy cywilno-prawne

A w zasadzie jedna: umowa o dzieło. Przedmiotem Twojej pracy jest wykonanie kontretnego “produktu”: strony internetowej, serii artykułów, obrazu czy sukienki. Produkt, czyli dzieło może być także wykładem akademickim. Trudno tu o wyraźne granice pojęć, bo ich definicje są w przepisach mgliste jak wspomniane widoki na emeryturę. Ale ja nie o tym.

Umowa o dzieło jest całkiem dobrym sposobem na sformalizowanie współpracy na linii freelancer–klient. Nie wymaga ponoszenia w zasadzie żadnych kosztów, można ją wystawić z dnia na dzień i dokładnie określić czas jej trwania. Nie odprowadzasz od niej ZUSu, a jedynie zaliczkę na podatek dochodowy.

Jakie są miusy? Dużą wadą takiego rozwiązania jest generowanie sporej liczby dokumentów. Sama umowa o dzieło to przecież nie wszystko. Żeby freelancer mógł otrzymać wynagrodzenie z jej tytułu, musi wystawić rachunek. Rachunek jest opłacany przez klienta i mogłoby się wydawać, że koniec, ale nie. Wtedy do dorocznych obowiązków Twojego zleceniodawcy dochodzi konieczność wystawienia Ci PITu-11 i wykazania tego rachunku w deklaracji podatkowej.

Jeśli ani Ty, ani klient nie macie nic przeciwko dodatkowej makulaturze, to swoje “ale” i tak może zgłosić Urząd Skarbowy. Dlaczego? Umowa o dzieło przysługuje tylko tym, którzy nie wykonują działalności o charakterze zarobkowym, stałym i zorganizowanym. No cóż, tak właśnie pracują freelancerzy.

W ten sposób można rozliczać tak zwaną działalność uboczną, dodatkową. Jeśli masz jakąś inną formę zatrudnienia albo ciągle jesteś studentem – umowa o dzieło nie wzbudzi niczyich podejrzeń. Regularna, a już nie daj Boże, udana pod względem finansowym praca freelancera na dłuższą metę powinna przybrać jakąś bardziej zinstytucjonalizowaną formę.

Photo by TJ Dragotta on Unsplash

Fundacje i inkubatory wspierające przedsiębiorczość

Na szczęście bycia sterem, żeglarzem okrętem nie musisz traktować tak dosłownie. Organizacja pracy freelancera może przebiegać z pomocą instytucji zewnętrznych. Istnieje coś takiego jak Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości (AIP) i szereg, różnych (często unijnych) fundacji wspierajacych przedsiebiorczość. Jak działają i dlaczego w ogóle wspominam o tym tutaj?

Na początku swojej kariery wizja samodzielnego prowadzenia działalności gospodarczej może przerażać, a z drugiej strony – wydawać się konieczna. Wyobraź sobie tylko, że udaje Ci się pozyskać klienta, perspektywy dalszej współpracy rysyują się jasne i szerokie, ale musicie się rozliczać na podstawie faktur. Co zrobić? Przecież nie możesz odpuścić zlecenia, które zanosi się na prawdziwą żyłę złota. Ale nie możesz też hurra optymistycznie założyć firmy, mając jednego klienta i zerowe doświadczenie w prowadzeniu biznesu. Wtedy właśnie zgłoś się po wsparcie do instytucji, które niejako “wypożyczają” ci wszystkie plusy posiadania osobowości prawnej. Oczywiście, że nie robią tego za darmo, ale możesz korzystać z ich NIPu, REGONu i wpisu w KRSie, a także wystawiać za ich pośrednictwem potrzebne dokumenty. Możesz nawet siedzibę u nich zarejestrować. Nie bez powodu w nazwie jest “inkubator”. Taka współpraca nauczy Cię na sucho i w warunkach podtrzymujących funkcje życiowe, jak wygląda prowadzenia własnej działalności.

Moja rada jest jednak taka: dokładnie przeczytaj umowy takiej współpracy. Nawet jeśli koszty usług AIPów nie wydają się duże – sprawdź, co z ubezpieczeniem zdrowotnym. Być może okaże się, że po doliczeniu koniecznych składek tyle samo będzie kosztowało prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej. Przyjrzyj się też, ale naprawdę z lupą w ręku, jakie korzyści AIP czerpie ze współpracy z Tobą. Może ktoś właśnie ostrzy sobie zęby na twój milionowy pomysł, Rockefellerze…

Platformy dla freelancerów

Jeśli wiesz już, jakie cechy powinien mieć freelancer, to wiesz tez, że powinien być między innymi przedsiębiorczy i konsekwentny. Dlatego nie spoczywaj na laurach i ciągle szukaj sposobów na to, jak robić to, co robisz lepiej. W ten sam sposób podchodź do spraw organizacyjn-formalnych. Zawsze dobrym pomysłem jest szperanie w internecie w poszukiwaniu rozwiązania, które zdejmie z twojej głowy część zmartwień – na przykład platformy, przez którą możesz się rozliczać. Et voilà! Oto kolejny sposób na rozliczanie swojej freelancerskiej działalności bez firmy.

No dobra, ale jakie to platformy i jak je obsługiwać? Opowiem o jednej dla przykładu. Jestem pewna, że ze znalazieniem innych poradzisz sobie bezbłędnie, a ze swej strony gwarantuje, że jak internet długi i szeroki, jest tych platform mnóstwo. Weźmy na tapet Useme. Useme pozwala zarówno zleceniodawcom znaleźć osoby do pracy, jak i freelancerom znaleźć klientów. Trzeba tam założyć konto, uzupełnić dane, opisać doświadczenie (portfolio powinno być twoim opus magnum) i przygotować się do konkurowania z wieloma innymi osobami o tych samych umiejętnościach. No cóż, wolny rynek…

Jeśli Twoja oferta jest najlepsza i skradniesz nią zainteresowanie klienta – przystępujecie do współpracy. Useme zawiera między Wami umowę. Dla Ciebie jest to umowa o dzieło, a dla klienta faktura. Najpierw pro forma, a po jej opłaceniu faktura VAT. Kiedy skończysz pracę, przesyłasz pliki poświadczające jej wykonanie. Wtedy klient otrzymuje powiadomienie o tym, żeby je zakceptował. Jeśli wszystko jest w porządku, Useme wypłaci Ci pieniądze. Proste!

Ale jest też coś lepszego. Useme pozwala Ci wystawiać faktury bez firmy. Procedura jest bardzo łatwa i trwa zaledwie 2 minuty. Musisz po prostu wpisać dane klienta: numer NIP, adres, e-mail, określić wartość umowy, liczbę dni pracy, czas na opłacanie faktury i opisać, czego dotyczy dokument. No i teraz schody. Administrator platformy pobierze prowizję od każdej faktury, jaką wystawiasz i odejmie jeszcze zaliczkę na podatek. To z pewnością tańsze niż prowadzenie własnej działalności gospodarczej, ale musisz się liczyć z tym, że windowanie stawek tylko po to, żeby pokryć koszty prowizji i nie odczuwać tego na swojej gaży – nie jest dobrym pomysłem. Dlaczego?

Przekoansz się o tym, kiedy w okienku obok zobaczysz, jak wygląda faktura dla zleceniodawcy. Być może nie zdajesz sobie do końca sprawy z tego, jakie są różnice między kwotami netto i brutto, a także, o co chodzi z VATem. Dlatego Useme pozwala Ci zobaczyć, jak finalnie kształtują się kwoty dla klienta. Kiedy już się o tym zorientujesz, zastanów się, czy chcesz też koszty prowizji dla Useme na niego przerzucać.

Maszynka do robienia pieniędzy z napisem 'Supreme". To ilustracja tekstu o tym, jak freelancer odprowadza podatki?

Photo by Erik Mclean on Unsplash

Czym jest działalność nierejestrowana i czy tego właśnie potrzebujesz?

Na koniec, last but not least, działalność nierejestrowana. To zdecydowanie bardziej skomplikowana opcja, więc tylko dla zaawansowanych. Korzyści, jakie daje, polecam jednak rozważyć każdemu. Działalność nierejestrowana jest bowiem czymś w rodzaju firmy na próbę. Przy takiej formie działalności nie musisz płacić ZUSu i nie zgłaszasz się do CEiDG. To idealne rozwiązanie dla osób, które utrzymują się z innego źródła, a jako freelancer tylko dorabią. Chcą jednak rozwijać biznes i potrzebują bezpiecznego wyjścia, które pozwoli im na przeprowadzenie próby generalnej z udziałem widowni.

Musisz jednak spełnić określone warunki. Najważniejszy z nich to kryterium dochodowe. Nie możesz w ten sposób uzyskiwać dochodu wyższego niż 50% minimalnego wynagrodzenia. Musisz też spełnić wymóg czasowy: przez ostatnich 60 miesięcy nie prowadzić firmy. To oczywiście ledwie wstęp do tego, jak założyć działalność nierejestrowaną.

O tym, jak ogarnąć finanse w działalności nierejestrowanej, czym się różni przychód od dochodu i czym są koszty prowadzenia działalności opowiemy w specjalnym szkoleniu, na które już dzisiaj Cię zapraszamy.

Zapisz się też na nasz newsletter. Obiecujemy, że będzie w nim tylko dobry towar i treści, które chcesz poznać.

Dodano do koszyka.
0 produktów - 0,00